Praktycznie na co dzień zarówno firmy jak i instytucje muszą stawiać czoła rosnącej liczbie zagrożeń związanych z cyberbezpieczeństwem. Ataki socjotechniczne, złośliwe oprogramowanie oraz wyrafinowane techniki włamań stale ewoluują, stawiając coraz większe wymagania przed zespołami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo IT. Jednym z kluczowych wyzwań jest efektywne usuwanie podatności. W tym aspekcie automatyzacja procesów związanych z wykrywaniem i mitygowaniem tych podatności staje się nieodzownym elementem efektywnego zarządzania bezpieczeństwem organizacji. W artykule omówimy, jak automatyzacja wspiera ten proces z perspektywy najlepszych praktyk, standardów i rekomendacji cyberbezpieczeństwa.
Podatności są wszędzie i potrafią być okrutne w skutkach
W każdej firmie funkcjonują usługi informatyczne, które są wykorzystywane w procesach biznesowych do codziennych zadań. Niezależnie czy są to usługi chmurowe, utrzymywane w lokalnej sieci czy instalowane jedynie systemach operacyjnych użytkowników. Każde z nich będzie posiadać podatności bezpieczeństwa. Są one natomiast bardzo chętnie wykorzystywane przez przestępców, aby infiltrować firmy, kraść dane czy wymuszać okupy za ich odszyfrowanie. Szczególnie ta ostatnia aktywność przestępcza cechuje się rok do roku coraz większą skalą. Wykorzystując złośliwe oprogramowanie typu „ransomware”, cyberprzestępcy najpierw włamują się do firmy, następnie szyfrują dane tylko sobie znanym kluczem, który następnie ofiara w postaci firmy może odzyskać jeśli zapłaci okup. W praktyce jednak taki atak nie musi kończyć się tak pozytywnym akcentem. Atakujący po wpłaceniu okupu mogą nie przekazać klucza deszyfrującego danych albo celowo opublikują lub sprzedadzą ukradzione dane na forach przestępczych.
W przypadku wspomnianego ransomware, wektorem ataku może być wykorzystanie podatności w zaniedbanym systemie lub usłudze sieciowej. Jest to znaczące zagrożenie dla firm czy instytucji, niezależnie od wielkości i rodzaju wykonywanej działalności. Każda jest podatna na atak. Co niektóre grupy przestępcze potrafią nawet bezrefleksyjnie i skutecznie atakować choćby szpitale, paraliżując tamtejszą infrastrukturę teleinformatyczną.
Automatyzacja w zarządzaniu podatnościami
Powszechnie wiadomo, że dobrze prosperująca firma musi inwestować w rozwój infrastruktury IT, która daje fundament dla płynnej i komfortowej ciągłości działania usług. Szczególnie gdy bezpośrednio wspierają lub umożliwiają prowadzenie działalności. Często wręcz konieczne jest zorganizowanie choćby małej infrastruktury, aby móc realizować wymagane sektorowo lub prawnie zagadnienia jak choćby działalność księgowość, logistyka lub inne. W związku z tym w infrastrukturze wzrasta zarówno ilość komputerów używanych przez pracowników jak również urządzeń sieciowych, serwerów i usług, które są na nich udostępniane. Każdy z tych segmentów infrastruktury wymaga dbałości pod kątem bezpieczeństwa, szczególnie w aspekcie przeprowadzenia regularnych aktualizacji.
Liczba systemów, usług lub systemów może być liczona nie tylko w dziesiątkach, ale i w setkach. Już na tym poziomie skłania to nas do refleksji, że zarządzanie podatnościami w tym kontekście jest sporym wyzwaniem. Dlatego konieczna jest skuteczna i umiejętnie zaplanowana oraz wdrożona automatyzacja procesu zarządzania podatnościami. Jednym z kluczowych aspektów skutecznego zarządzania podatnościami jest ustalenie priorytetów na podstawie analizy ryzyka. Korelując czynniki takie jak kategorie przetwarzanych danych czy znaczenie dla ciągłości biznesowej firmy, można łatwiej priorytetyzować konkretne systemy.
Dzięki temu automatyzacja może pomóc w ocenie każdej podatności pod kątem potencjalnych zagrożeń dla organizacji, korzystając z takich standardów jak Common Vulnerability Scoring System (CVSS) czy Common Vulnerabilities and Exposures (CVE). Pozwalają one odpowiednio skategoryzować podatności na podstawie konkretnych parametrów, aby ocenić, jak dużym zagrożeniem mogą się stać, a także w jakich warunkach. Są one punktem wyjścia, aby móc zarządzać podatnościami.
Dobre praktyki w automatyzacji zarządzania podatnościami
Warto jednak podkreślić, że mimo iż nie ma uniwersalnego podejścia do bezpośredniego zastosowania w obszarach dowolnej infrastruktury, to istnieje szereg przydatnych praktyk, od których warto zacząć. Pierwszą z nich jest kolekcjonowanie danych z obszarów, gdzie należy typować ryzyko wystąpienia podatności. Służyć ku temu mogą choćby platformy SIEM (Security Information and Event Management), który pozwala monitorować podpięte środowiska infrastruktury IT. Dzięki temu analizowane są przede wszystkim wersje zainstalowanego oprogramowania, działających usług oraz systemów operacyjnych, a następnie korelowane z bazami znanych podatności. Na tej podstawie możliwe jest wytypowanie czy w infrastrukturze funkcjonują podatne wersje, a jeśli tak to notyfikowanie
Kolejną dobrą praktyką jest niezależne wykorzystanie skanerów bezpieczeństwa obejmujące sieci, a także aplikacje oraz usługi w nich działające. W ten sposób możliwe jest dotarcie do kolejnych, potencjalnych podatności poprzez weryfikację znanymi technikami i metodologiami ataków. Regularne skanowanie pozwala na bieżąco weryfikować stan i rozwój infrastruktury, a także jest świetnym uzupełnieniem dla funkcjonującej platformy SIEM. Obydwa rozwiązania pozwalają także dostarczać i porównywać dane, na podstawie których można tworzyć raporty oceniające ich skuteczność działania, a także pozwalające wyciągnąć odpowiednie wnioski w kierunku dalszego rozwoju w kontekście bezpieczeństwa.
Konieczne jest także przygotowanie firmy na wyzwania związane z utrzymaniem ciągłości wybranej strategii automatyzacji zarządzania podatnościami. Kluczowe jest tutaj stałe dostosowywanie narzędzi celem eliminacji potencjalnych fałszywych alarmów (tzw. false positives), które wymagają każdorazowo weryfikacji. Bardzo istotnym aspektem jest także wdrożenie procedur dla procesu łatania podatności poprzez wgrywanie dedykowanych poprawek. Często wiąże się to z przerwami w ciągłości biznesowej danego procesu, dlatego przeprowadzenie takiej procedury musi być wykonane precyzyjnie. Idealnie jeśli procedura jest regularnie testowana, aby na bieżąco identyfikować potencjalne ryzyka.
Należy także stale rozszerzać zakres monitorowanych zasobów wraz z rozwojem infrastruktury firmowej. Nie bez znaczenia są tutaj koszty wdrożenia oraz utrzymania personelu, który powinien posiadać możliwie najlepszą wiedzę na temat bieżących trendów w kontekście ryzyk zagrożeń oraz zarządzania podatnościami. Branża cyberbezpieczeństwa praktycznie każdego miesiąca odkrywa coraz nowsze techniki ataków. Jest również bombardowana ilością podatności, które są identyfikowane w oprogramowaniu - niezależnie od jego popularności czy przeznaczenia.
Automatyzacja coraz powszechniejsza
Rozwój technologii takich jak machine learning czy sztuczna inteligencja (AI) niejednokrotnie odgrywa kluczową rolę w jeszcze bardziej efektywnym zarządzaniu podatnościami. Już dziś są one wykorzystywane w strategiach bezpieczeństwa jako wsparcie procesu automatyzacji poszczególnych segmentów. Bardziej udoskonalone metody walki z zagrożeniami znacznie ułatwią zarządzanie, utrzymanie bezpieczeństwa. Idzie to w parze z zapewnieniem rozwoju procesom biznesowym co przełoży się na osiąganie celów przez firmy.
Również standardy takie, jak chociażby ISO-27001, uwzględniają proces zarządzania podatnościami bezpieczeństwa jako obowiązkową kontrolę, która jest wymagana, aby pomyślnie przejść certyfikację.